Pochodzę z typowo katolickiej rodziny, która każdej niedzieli wybiera się do kościoła na Mszę Św.
Byłam uczona przez moich rodziców "podstawowych" modlitw jak "Ojcze nasz" czy "Aniele Boży" jak każde dziecko. Do dziś pamiętam, gdy w wieku 4 lat, wieczorem,po modlitwie z rodzicami poprosiłam ich, by nauczyli mnie "Zdrowaś Maryjo".
Myślę, że jednak czegoś mi brakowało, skoro będąc już starszą dziewczynką wolałam w niedzielę zostawać w domu i grać w gry komputerowe niż iść na spotkanie z Bogiem.
Był nawet okres w moim życiu, kiedy to przez 2 lata nie przystępowałam do sakramentu pokuty i pojednania. Wynikało to z mojego strachu i tego, że zdarzało mi się słyszeć,że skoro jestem dzieckiem to nie muszę tak często się spowiadać.
Pewnego jednak dnia stwierdziłam,że nadszedł czas bym skorzystała z pokuty i pojednania i muszę przyznać,że od tej spowiedzi zmieniło się moje podejście do tego sakramentu. Zaczęłam przystępować do spowiedzi coraz częściej i co ważne,spowiadałam się u jednego kapłana ( dlaczego jest to dla mnie ważne,kiedyś napiszę).
Raz nawet, gdy w pewną niedzielę, pragnęłam skorzystać z tego sakramentu, okazało się,że żaden ksiądz go nie udziela.Doprowadziło mnie to do smutku a po Mszy nawet do łez. Chociaż może się to Wam wydawać dziwne, to ja jednak wiem, że jest to łaska od Boga, którą otrzymałam za darmo.
Do wiary i samego Pana Boga zaczęły mnie przyciągać także filmy o Jezusie, które zaczęłam oglądać.Stały się one dla mnie ogromną radością. Można pomyśleć,że to coś tak banalnego,a jednak Bóg działa w życiu człowieka z taką właśnie prostotą i przychodzi do nas w naszej codzienności-nawet przez to, co oglądamy. :)